Po dziewięciu miesiącach od wypadku ponownie wsiadam na rower i jadę do pracy. Ta czerń w tle rozlewająca się na asfalcie, to miejsce mojego sierpniowego zderzenia z sarną. Zadziwiające, że do dziś nie naprawiono latarni na łuku nowej drogi rowerowej. Trzeba tam uważać, zwłaszcza po zmroku - to właśnie tam przebiega ścieżka migracji zwierząt między polami przedzielonym ulicą Ofiar Katynia.